To jedna z większych
krakowskich zagadek – trudno jest zdobyć jednoznaczne informacje na temat
tajemniczego czakramu znajdującego się na Wawelu. Istnieje na ten temat kilka
hipotez, mniej lub bardziej wiarygodnych, ale mimo dużej rozbieżności w
poszczególnych opowieściach o czakramie, wciąż wielu ludzi przybywa do Krakowa
aby skorzystać jego niezwykłych właściwości.
Czym właściwie jest ów
czakram? Żeby odpowiedzieć na to pytanie należy dokładniej przyjrzeć się
wierzeniom pochodzącym z dość odległych regionów, bo z … Indii. Czakramy, a
właściwie czakry (bo tej nazwy częściej się używa) to energetyczne punkty lub
też „kręgi”, czy „wiry”, które według wierzeń opartych o hinduizm i buddyzm tantryczny
znajdują się w ludzkim ciele. W organizmie występuje podobno siedem czakr
głównych i tysiące pomniejszych i chociaż nigdy nie zostało to potwierdzone
naukowo, wielu ludzi wierzy w ich istnienie.
Koniec XIX i cały wiek XX
przyniósł wzrost zainteresowania kulturami pozaeuropejskimi, bardzo rozwinęła
się wówczas choćby etnografia – miało to też swoje dodatkowe skutki w postaci
fascynacji egzotycznymi dla ludzi zachodniej cywilizacji religiami. Właśnie od
tamtego czasu coraz większy entuzjazm i ciekawość zaczęły budzić wywodząca się
z hinduskiej tradycji koncepcja czakramów. Pojawiły się też teorie o tak
zwanych „czakramach Ziemi” – nasza planeta na wzór organizmu ludzkiego także
posiadać ma swoje punkty energetyczne, posiadające niezwykłe, magiczne wręcz
właściwości.
Istnieje kilka list siedmiu
głównych czakramów Ziemi – wiadomo wiele zakątków globu chciałoby mieć coś
takiego u siebie, bo taki energetyczny punkt o cudownych właściwościach ściąga
do danego miejsca całe pielgrzymki. Według niektórych list jeden z czakramów
znajduje się właśnie w Krakowie, a dokładnie na Wawelskim Wzgórzu, w krypcie
świętego Gereona. Krypta jest niedostępna dla zwiedzających, z tego powodu
wszyscy, którzy chcą poddać się dobroczynnemu działaniu wawelskiego czakramu
gromadzą się w lewej części dziedzińca
zamkowego, by dotarła do nich choć część uzdrawiającej energii. Trzeba
przyznać, że wśród „czakramowców” spotkać można ludzi z najdalszych nawet
zakątków świata, bo sława Wawelu obiegła właściwie całą Ziemię.
Zapewne wiele osób zastanawia
się jak właściwie ów czakram wygląda. Do krypty Gereona zwykłym śmiertelnikom
wejść nie wolno, więc jak zwykle w takich sytuacjach zaczyna działać
wyobraźnia. Europejczykom trudno jednak wyobrazić sobie skupisko czystej
energii, dlatego też wawelski czakram funkcjonuje w ludzkiej świadomości jako
zjawisko materialne i ma postać „świętego kamienia”. Na temat pochodzenia tego
kamienia istnieje kilka teorii. Niektórzy twierdzą, że to meteoryt,
zawdzięczający swe niezwykłe właściwości energii pochodzącej z kosmosu, inni
uważają, że kamień pochodzi z Indii i tam został „naładowany”, są też i tacy,
którzy magiczne właściwości czakramu wiążą z działalnością pogańskich druidów. Co
ciekawe powojenne badania przeprowadzone przez mgr inż. Władysława Rzepeckiego
z Instytutu Fizyki Jądrowej wykazały, że w okolicach krypty św. Gereona w
istocie występują dwa silne ogniska promieniowania energetycznego na głębokości
1200 m i 250 m. Sprawa czakramu jest więc rzeczywiście niejednoznaczna.
Wawelski święty kamień jest jedną
z najmłodszych krakowskich legend. Według wielkiego znawcy historii Krakowa,
prof. Michała Rożka legenda ta powstała w okresie Młodej Polski, czyli w
czasach bardzo specyficznych, a jednym z jej piewców był między innymi „poeta
przeklęty” Stanisław Przybyszewski. W dwudziestoleciu międzywojennym do
rozprzestrzenienia się sławy wawelskiego czakramu przyczyniła się
współtwórczyni Polskiego Towarzystwa Teozoficznego, Wanda Dynowska. Dynowska,
która od 1935 roku przebywała w Indiach rozsławiła tam wawelski kamień i
sprawiła, że po wojnie do Krakowa zaczęło przyjeżdżać dość sporo Hindusów. A
obecność Hindusów na Wawelu uwiarygodnia legendę. I w ten sposób koło się
zamyka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz