Piwnica pod Baranami

Joanna Rzońca


Magiczną atmosferę Krakowa zawdzięczamy wielu różnym elementom, wśród których znaleźć można zarówno ludzi, jak i konkretne miejsca. Niektóre z tych elementów stanowią jedynie dopełnienie i „ozdobniki” Krakowa, inne zaś mają znaczenie fundamentalne, a to znaczy, że bez nich Kraków nie byłby po prostu tym samym miastem. Czymś takim właśnie jest słynna Piwnica Pod Baranami mająca swoją siedzibę przy Rynku Głównym 27, dzięki której zabłysnęło wiele niezwykłych osobistości polskiej sceny piosenki poetyckiej i kabaretu.
Początkowo Piwnica miała być jedynie czymś w rodzaju klubu studenckiego, w którym mogliby się spotykać młodzi ludzie z krakowskich uczelni, by móc w swobodnej, nieskrępowanej atmosferze podzielić się swoimi pasjami, powygłupiać lub po prostu pogadać. Z takim właśnie założeniem otwierano Piwnicę późną wiosną 1956 roku. Wśród inicjatorów przedsięwzięcia byli między innymi Piotr Skrzynecki, Bronisław Chromy i Krzysztof Penderecki.
Z czasem studencki klub przerodził się w jeden z najbardziej niezwykłych ośrodków artystycznych Krakowa, który ściągał do siebie muzyków, poetów, aktorów i inscenizatorów – eksperymentatorów o tak wysokiej klasie, jak Wiesław Dymny, Janina Garycka, Joanna Plewińska, Krzysztof Komeda, Ewa Demarczyk, Zygmunt Konieczny, Leszek Długosz, Krystyna Zachwatowicz. To oczywiście tylko część nazwisk, które powinno się wymienić. Około roku 1976 nastąpiła pierwsza poważna „zmiana warty” – odeszła dość spora grupa artystów tworząca niepowtarzalny klimat Piwnicy, między innymi Ewa Demarczyk, czy Krystyna Zachwatowicz. Mówiło się, że kabaret nigdy już nie będzie taki sam. To prawda, nie był. Ale na miejsce tych, którzy z Piwnicy odeszli, pojawili się nowi wykonawcy i tak zaczął się nowy rozdział w historii Piwnicy. Do piwnicznej ekipy dołączyli Halina Wyrodek, Alosza Awdiejew, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Anna Szałapak, Zbigniew Preisner, Marek Grechuta. Później pojawili się Beata Rybotycka, Grzegorz Turnau, Jacek Wójcicki. Jak więc widać Piwnica stała się prawdziwą „wylęgarnią” talentów i to talentów nie byle jakich!
Wiele osób zastanawiało się na czym właściwie polega fenomen Piwnicy? Na ten temat powstało kilka książek, filmów i reportaży, ale miłośnicy Piwnicy wiedzą, że żadna książka i żaden film nie odda w pełni atmosfery piwnicznego przedstawienia, czy kabaretu oglądanego na żywo.  Niezwykły klimat tych artystycznych spotkań stał się podstawą do powstania określenia „stylu piwnicznego”. Na ów słynny styl składa się ponad pół wieku artystycznych eksperymentów obrosłych już niemal w legendę.
Piwnica w latach swojego początku odwoływała się do tradycji awangardowych ruchów powstałych w I połowie XX wieku – dadaizmu i surrealizmu. Przedstawienia opierały się często na jawniej drwinie ze skostniałych konwencji artystycznych. Ekscentryczni wykonawcy nie bali się przełamywać schematów i kpić zarówno z widzów, jak i z potocznego myślenia o roli artysty. Drwina ta jednak nigdy nie była wulgarna lub zbyt ostra, opierała się raczej na gustownym poczuciu humoru i błyskotliwej krytyce, czym piwniczni artyści zaskarbili sobie miłość wiernej publiczności. Dziś Piwnica Pod Baranami jest już trochę inna, a to dlatego, że zmieniły się i czasy i ludzie. Ale do teraz odnaleźć można w jej przedstawieniach  echa surrealistycznych klimatów i odwołań do tradycji ruchu Dada.
Do ważnych elementów kształtujących atmosferę Piwnicy należy jazz. Pod koniec lat 50. XX wieku, to właśnie podziemia Pałacu Pod Baranami stały się jednym z ważniejszych ośrodków jazzowych w Polsce. Posłuchać można tu było muzyki Krzysztofa Komedy, Andrzeja Kurylewicza, Wojciecha Karolaka, Jana Ptaszyna Wróblewskiego i śpiewu Wandy Warskiej. W kolejnych dekadach w Piwnicy pojawiały się kolejne wielkie osobistości polskiego jazzu: Tomasz Stańko, Jarosław Śmietana, Krzysztof Ścierański i wielu innych. Czas przemian politycznych w Polsce, czyli przełom lat 80/90 XX wieku przyniósł osłabienie pozycji jazzu w Piwnicy, ale do jazzowych tradycji szybko powrócono dzięki cyklicznemu Letniemu Festiwalowi Jazzowemu w Piwnicy Pod Baranami organizowanemu od 1996 roku.

Jednak prawdziwym sercem i uosobieniem piwnicznego stylu Piwnicy był od samego jej początku Piotr Skrzynecki, który przez lata pełnił rolę konferansjera. Charakterystyczną bródkę, fajkę i nieodzowny kapelusz kojarzyli wszyscy krakowianie. Skrzynecki stał się symbolem Piwnicy i tak dalece „zrósł się” z kabaretem, że kojarzony jest z nim nawet po swojej śmierci w 1997 roku. Dziś każdy, kto nie zdążył poznać tego niezwykłego artysty lub chce sobie przypomnieć i powspominać jego postać, może przysiąść w kawiarnianym ogródku na Rynku Głównym obok figury Skrzyneckiego spoglądającej na ludzi przechadzających się nieopodal ratuszowej wieży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.